czwartek, 8 listopada 2012

Dziękuje za komentarze

Dziękuję wszystkim za komentarze, miło mieć świadomość, że ktoś to czyta.

Postanowiłem na jakiś czas zawiesić pisanie bloga, bo ile razy można narzekać na postępowanie Hashimotki wobec dziecka, opisywać codzienne problemy, pisać o tym, że jak Hashimotka znika na cały dzień to ja i Dziecko funkcjonujemy dużo sprawniej i w sposób bardziej uporządkowany.

Mam już po prostu dość, dość ciągłego podporządkowania życia mojego i życia Dziecka chorobie Hashimotki.
Nie znalazłem sposobu na zmuszenie Hashimotki do pójścia do psychologa czy psychiatry, bo niestety nabieram pewności, że jej problem nie jest endokrynologiczny tylko psychiatryczny. Badania hormonów od jakiegoś czasu ma w normie, a zachowania Hashimotki są coraz bardziej chore i nieprzewidywalne.

Dzisiaj już załamała mnie zupełnie, zniknęła na cały dzień, pojechała do rodziców, przez cały dzień Dziecko i ja funkcjonowaliśmy idealnie, Dziecko normalnie zjadło, normalnie się wypróżniło, normalnie poszło w dzień spać, pospało ponad dwie godziny, po spaniu normalnie zjadło obiadek, pięknie się bawiło, naet zabawki po sobie posprzątało, tak było aż do przyjazdu Hashimotki do domu.
W obecności Hashimotki Dziecko nie je, potrafi kilka dni nie wypróżniać się, nie może spać, ze stresu sika w majtki.

Dzisiaj po powrocie Hashimotki, a od jej powrotu minęło dopiero trochę ponad godzina, Dziecko zostało już dwukrotnie uderzone niby przypadkiem o kant szafki i przytrzaśnięte drzwiami, zamiast przytulić dziecko to Hashimotka zaczęła na nie krzyczeć w wyniku czego dziecko się posikało w majtki.

Z jednej strony sytuacja finansowa zaczyna zmuszać mnie do szukania pracy, z drugiej strony nie wyobrażam sobie zostawienia Dziecka z Hashimotką na dłużej niż godzinę, bo nawet wtedy kończy się to jakąś traumą dla dziecka. Zresztą Hashimotka sama stwierdziła, że mam znaleźć taką pracę, żeby mnie na opiekunkę do dziecka było stać, bo ona nie ma zamiaru swojego życia Dziecku podporządkowywać.

W związku z powyższym coraz poważniej zastanawiam się nad sensem utrzymywania chorego darmozjada, który nie chce się leczyć, taniej wyjdzie zatrudnić opiekunkę do Dziecka a Hashimotkę z domu wyrzucić.

Dziękuję wszystkim czytelnikom za poświęcony czas na czytanie tego bloga.
Nie wiem czy i kiedy znowu coś napiszę.

żegnam

mąż Hashimotki



1 komentarz:

  1. Witam. Autorze bloga, napisz co u Was. Czy wróciłeś do pracy i jeżeli tak to, jak sobie z ta sytuacją radzicie.

    OdpowiedzUsuń